Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - Ponownie temat wyjazdu z dzidziusiem do Egiptu

jarekx - 25-02-2008, 21:12
Temat postu: Ponownie temat wyjazdu z dzidziusiem do Egiptu
Temat został wydzielony z tematu dotyczącego wraku - "Nowy wrak w Hurghadzie" i przeniesiony na Forum ogólne. Mirka

Czesc,
W zasadzie to nie wiem w jakim dziale sie moge zapytac...i moze tutaj ,a jesli nie tu to napewno bede srodze zweryfikowany przez Mirke Smile .Pytanie me jest-czy wyjazd w tamte okolice tz.nad Morze Czerwone nie wioze sie z wiekszym ryzykiem zdrowotnym dla rocznej panienki?Czy warto sie jakos zaszczepic przed wyjazdem?czy w ogole poruszanie sie np w takiej Hurghadzie jest swobodne czy tu mozna sie liczyc z "brzydkimi niespodziankami"?



pozdrowka jarek
Mirka Żytkowska - 25-02-2008, 21:42
Temat postu:
Jarek, ten temat już się na forum pojawił - tutaj

Pozdrawiam, Mirka
Mania - 27-02-2008, 10:30
Temat postu:
Generalnie to ja juz powinnam po prostu nie zyc. No bo moja wyrodna matka jak mialam niecale 3 miesiace zapakowala mnie w samolot i zabierala ze soba do wielokrotnie dzikszych krajow niz Egipt. I nawet jak pewnie nie raz zlapalam biegunke czy inna klatwe to co? Swiat sie zawalil? A w Polsce to dzieci nie choruja na zoladek?

Czasami mam wrazenie (oczywiscie niczym nie uzasadnione), ze te liczne alergie, na ktore choruje praktycznie kazde dziecko, ktore znam, to z "przechuchania" przez rodzicow niz z rzeczywistej choroby.

Mania
Bogen - 27-02-2008, 14:41
Temat postu:
Generalnie to z wypowiedzi Mani płynie wniosek tak, że dzieci w wieku niemowlęcym można bez żadnych obaw zabierać do krajów dzikszych niż Egipt a wszystkie alergie Rolling Eyes dzieci wynikają z winy rodziców. Wink
Mania napisał/a:
I nawet jak pewnie nie raz zlapalam biegunke czy inna klatwe to co? Swiat sie zawalil?


Super rada, dla odpowiedzialnych, przezornych rodziców. Faktycznie zawsze to raźniej z niemowlakiem podczas dwutygodniowego urlopu spędzonego w pokoju hotelowym.
Ale co tam świat się nie zawali...
Mania - 28-02-2008, 10:14
Temat postu:
Bogen - przeca napisalam, ze sie nie znam. Ale z drugiej strona coraz czesciej widze mamy, ktore chuchaja na dziecko w sposob straaaszny. A gdzie te czasy, kiedy dzieciaki biegaly z sama pielucha po podworku? A haslo "hartowanie"? Wcale nie bylo takie glupie, tak mi sie wydaje.

Pewnie, ze to nie jest frajda miec dziecko ze sraczka w hotelu w czasie wakacji. Ale tez czy dziecko to jakas choroba, przez ktora nic nie mozna? A potem gdzies podswiadomie te biedne mamy maja w gruncie rzeczy zal - bo nie moga przez dziecko pojechac do Egiptu, bo nie moga cieszyc sie z zycia, i tak dalej.

Dla odroznienia - na przyklad Viktoria - zapakowala kilkumiesieczne dziecko i pojechala z nim na wakacje i to gdzies strasznie daleko. I takie podjescie mi sie podoba. Rodzice tez maja prawo do "zycia", a dziecko nie moze byc przeszkoda. Zwlaszcza ze daje sie to wszystko fajnie zorganizowac.

Wsrod moich znajomych najmlodsze dziecko, ktore pojechalo z nami na wakacje zagranice mialo chyba 4 miesiace. I nikt nie robil z tego wielkiego halo, nie wypytywal sie na licznych forach dyskusyjnych czy jakies szczepienia, leki, etc. Zapakowali dzieciaka i to co jest do jego obslugi potrzebne i pojechali.

Mania
Bogen - 28-02-2008, 15:56
Temat postu:
Mania napisał/a:
pojechalo z nami na wakacje zagranice mialo chyba 4 miesiace. I nikt nie robil z tego wielkiego halo, nie wypytywal sie na licznych forach dyskusyjnych czy jakies szczepienia, leki, etc. Zapakowali dzieciaka i to co jest do jego obslugi potrzebne i pojechali.



I wg. Ciebie to jest rozsądne podejście Question
Beeker - 28-02-2008, 16:04
Temat postu:
Mam znajomych, którzy zabrali niespełna rocznego dzieciaka na Rysy ...
gorcio - 28-02-2008, 18:18
Temat postu:
Beeker napisał/a:
Mam znajomych, którzy zabrali niespełna rocznego dzieciaka na Rysy ...

to jeszcze nic - zebys widzial, co po pijanemu ze szwagrem robilismy Wink.
Zarty zartami, ale ... kazdy ma inne podejscie - nasze dzieci do Egiptu nie pojada, ze wzgledu na obawy malzonki (zdrowotne, i inne). Raczej podchodzimy do pozdrozowania z nimi spokojnie, choc znamy ludzi, ktorzy robili trekking po Malezji z 6 miesiecznym dzieckiem w nosidle, spanie w namiocie itd. Ja osobiscie nie mialbym zadnego problemu z Egiptem i dziecmi ... ale sa ludzie, ktorzy nawet do piaskownicy dziecka nie puszcza ...
Mania - 28-02-2008, 20:18
Temat postu:
Cytat:
I wg. Ciebie to jest rozsądne podejście Question

Tak, bo to jest normalne podejscie.

Mania
Bogen - 28-02-2008, 20:28
Temat postu:
Mania napisał/a:
Tak, bo to jest normalne podejscie.


Jeśli wg Ciebie normalne, rozsądne jest zabieranie czteromiesięcznego dziecka do Egiptu lub innego mniej lub bardziej egzotycznego kraju bez zebrania informacji czy niezbędne są jakiekolwiek szczepienia , leki to ja już nie mam więcej pytań.
gorcio - 28-02-2008, 23:47
Temat postu:
Bogen napisał/a:

Jeśli wg Ciebie normalne, rozsądne jest zabieranie czteromiesięcznego dziecka do Egiptu lub innego mniej lub bardziej egzotycznego kraju bez zebrania informacji czy niezbędne są jakiekolwiek szczepienia , leki to ja już nie mam więcej pytań.

Nie jestem lekarzem, Ty chyba rowniez nie, jak sie domyslam. Jednak o ile dobrze pamietam moje podroze jako dziecka oraz moje z dziecmi - dziecka czteromiesiecznego nie da sie zaszczepic na wszystko. Choc zgadzam sie, ze sprawdzic i warto i nalezy.
Kwestia jeszcze skutkow ubocznych szczepionek - ja po "koktajlu tropikalnym" (kilka roznych szczepionek w jednej serii) lezalem 4 dni w wysokiej goraczce, majac 7 lat. Ale ... wtedy tez byly pewnie inne szczepionki ...
Bogen - 29-02-2008, 09:32
Temat postu:
gorcio napisał/a:
Jednak o ile dobrze pamietam moje podroze jako dziecka oraz moje z dziecmi - dziecka czteromiesiecznego nie da sie zaszczepic na wszystko.


Nigdzie nie napisałem, że można zaszczepić na wszystkie zła tego świata.. Wink

Ale może warto choć
gorcio napisał/a:
sprawdzic

czy w miejsce gdzie się wybieramy nie napotkamy na jakieś specyficzne dla danego regionu problemy...
gorcio - 29-02-2008, 09:41
Temat postu:
Bogen napisał/a:

czy w miejsce gdzie się wybieramy nie napotkamy na jakieś specyficzne dla danego regionu problemy...

Jasne. Tyle, ze jadac poza kontynent, mozesz byc tego pewny bez sprawdzania. Inne ekosystemy, inne bakterie, sklad wody itd. Zreszta, nikt, jak mi sie wydaje, nie sugerowal, ze jedzie sie bez sprawdzania, a raczej tylko tyle, ze z dziecmi mozna jechac i ze sie jezdzi Smile
Szatan - 29-02-2008, 10:40
Temat postu:
gorcio napisał/a:
Zreszta, nikt, jak mi sie wydaje, nie sugerowal, ze jedzie sie bez sprawdzania

Mania napisał/a:
I nikt nie robil z tego wielkiego halo, nie wypytywal sie na licznych forach dyskusyjnych czy jakies szczepienia, leki, etc. Zapakowali dzieciaka i to co jest do jego obslugi potrzebne i pojechali.

Mania

No to chyba źle Ci się wydaje. W ziązku z tym, że mam bogatsze doświadczenie niż Mania może ja się wypowiem Wink Z moim synkiem wybrał bym się nawet na koniec świata, gdyby tylko zechciał zasponsorować mi wyjazd. Laughing Napewno najpierw zdobył bym niezbędne info na temat zagrożeń i ew. możliwości zapobierzenia im. Pytałbym lekarzy, ale również osoby które były już w tych stronach do których byśmy się wybierali. Naszczęście nas to nie dotyczy bo ulubionym kierunkiem naszych wyjazdów jest północ gdzie wszystkie bakterie już dawno zamarzły- zostały tylko orki i łosie, ale one są duże i łatwo je zauważyć. Laughing
gorcio - 29-02-2008, 14:20
Temat postu:
Szatan napisał/a:

No to chyba źle Ci się wydaje.


Szatan napisał/a:
Napewno najpierw zdobył bym niezbędne info na temat zagrożeń i ew. możliwości zapobierzenia im. Pytałbym lekarzy, ale również osoby które były już w tych stronach do których byśmy się wybierali.

Wiesz, przeczytaj jeszcze raz jego post. Czy on wlasnie nie robi tego, o czym piszesz ? Czyli pyta, rowniez osob, ktore tam byly ? Przeciez nie napisal dla informacji, ze jedzie z dzieckiem i juz. Sadze, ze dobrze mi sie wydaje ...
Szatan - 29-02-2008, 16:03
Temat postu:
Przeczytaj jeszcze raz uważnie.

gorcio napisał/a:
nikt, jak mi sie wydaje, nie sugerowal, ze jedzie sie bez sprawdzania


Mania napisał/a:
Wsrod moich znajomych najmlodsze dziecko, ktore pojechalo z nami na wakacje zagranice mialo chyba 4 miesiace. I nikt nie robil z tego wielkiego halo, nie wypytywal sie na licznych forach dyskusyjnych czy jakies szczepienia, leki, etc. Zapakowali dzieciaka i to co jest do jego obslugi potrzebne i pojechali.

Wydaje mi się, że napisałeś "że nikt nie sugeruje", a mi się wydaje, że Mania "sugeruje". A że sprawdza i pyta to widzę. Smile
Michał Iwicki - 29-02-2008, 16:51
Temat postu:
Mania napisał/a:
Tak, bo to jest normalne podejscie.

maniu a jezeli mozna wiedziec ile masz dzieci? i jak czesto z nimi jezdzisz do krajow ''dzikich''?
gorcio - 29-02-2008, 23:58
Temat postu:
Szatan napisał/a:
a mi się wydaje, że Mania "sugeruje".

punkt dla Ciebie Smile, choc sedziowie nie sa jednoglosni Smile
Adam Frajtak - 01-03-2008, 07:27
Temat postu:
W moim domu wszyscy mają takie same prawa nasz gang ma 4 członkow rozkład praw wynosi 1:1:1:1 więc nie ma sytuacji w ktorej ktos z nas mialby jechac na "wakacje" bez gwarancji radochy dla niego. Trudno zakladac ze 4 miesieczny frajtaczek mialby banana na twarzy z powodu wyjazdu do egiptowa i pobytu tam. Jasne ze mozna potraktowac dziecko jak gadżet lub upierdliwy element życia ale to już jest temat na forum o patologiach rodzinnych.
alhanna - 01-03-2008, 19:22
Temat postu:
Z dzieckiem da sie pojechac wszedzie. Warunkiem sa rozsadni rodzice. rozsadni to nie tacy, ktorzy o nic nie pytaja i niczym sie nie przejmuja, ale tacy ktorzy wiedza co robic w razie jakiejs awarii.
Dla mnie najwazniejsze na poczatek bedzie umiejetnosc poradzenia sobie z trzema problemami:
1. goraczka - wiedza jakie leki i w jakich ilosciach podac, i co zrobic jesli stosowane leki nie zadzialaja (czyli jak ochlodzic dziecko)
2. biegunka i/lub wymioty - umieja nawodnic dziecko
3. kolka

Wbrew pozorom, wiekszosc rodzicow nie umie sobie z tym poradzic. Po godzinie dzialan we wlasnym zakresie dostaja histerii i biegiem do lekarza (i w dzien i w nocy). W srodku malezyjskiej dzungli poszukiwania lekarza moga byc trudne Twisted Evil i nie mozna zadzwonic i zazadac wizyty domowej
jarekx - 08-03-2008, 16:11
Temat postu:
Dziekuje Wszystkim za wypowiedzi,wniosek nasuwa sie sam- w miare z glawa i pomyslec wczesniej ,jak przed zanuzeniem w wodzie ,nad mozliwie prawadopodobnymi zagrozeniami dla malucha ale tez teake in ease bo inaczej tylko nerwowka nas ogarnie a to niczemu nie sluzy a wypoczynkowi w ogole Smile.Przy okazji wyszla sprawa w moim klubie,ze jednak urlop z wyprawa sie jednak niepokryje i jestem na lodzie Sad monkey ,narazie,ale jesli nie pojdzie mi z jakas grupa angielska zabrac sie na rodziny wypad moze nawet 2 tygodniowy do Egiptu to moze ktoras z polskich grop,ktorych celem jest nie tylko nurkowanie dzien i noc z "cwiczeniem rozkladaniem namiotu na nocleg pod woda" ale rowniez ogolnie przyjete zycie towarzyskie-rodzinne Rolling Eyes no tak...hmm chyba jasno nakreslilem...Wiem,ze jest mnustwo kolegow i kolezanek,ktorzy byli tu i owdzie zagranica,w niewielkich kurortach z dziecmi,niekoniecznie w Egipcie,moze byc i na Grand Canarii ,ale chodzilobymi,aby nurkowanie bylo na miejscu i wypoczynek dla zonki i dzieci rowniez na piasku i w morzu a nie tylko w basenie.Jesli moze ma ktos namiary na solidna polska lub zagraniczna firme to zgory dzieki za wyslanie Smile

pozdrowka Jarek
Mania - 09-03-2008, 19:29
Temat postu:
iwiki napisał/a:
ile masz dzieci

A czy to ma jakies znaczenie? Opisalam wlasny przypadek - czyli tego jak wygadalo moje bardzo wczesne dziecinstwo - oraz moich znajomych i ich dzieci.

Nie mowiac o tym, ze jak ja bylam dzieckiem nie bylo internetu, a wiedze dotyczaca "dzikich krajow" i to pobiezna mial tylko oddzial medycyny tropikalnej w Warszawie. I tam sie kiedys chodzilo pytac o szczepienia i inne takie.

Nie mowiac o tym, ze lokalne dzieci to w ogole nie maja prawa zyc - no bo rpzeciez tyle niebezpieczenstw na nie czycha w takim Egipcie czy innych miejscach swiata
Very Happy

Mania
alhanna - 09-03-2008, 21:34
Temat postu:
Mania napisał/a:
lokalne dzieci to w ogole nie maja prawa zyc - no bo rpzeciez tyle niebezpieczenstw na nie czycha w takim Egipcie czy innych miejscach swiata


nie, nie - rodzisz 12, przeżyje 3, jest ok
martin - 09-03-2008, 21:43
Temat postu:
alhanna napisał/a:
nie, nie - rodzisz 12, przeżyje 3, jest ok


Nie przesadzaj. Wg. ogolnych standartow przyjetych w tej chwili w wychowani dzieci, moje pokolenie nie mialo szans przezycia. Nie mowiac o pokoleniach przedemna........
Bogen - 09-03-2008, 23:39
Temat postu:
Cytat:
Nie przesadzaj. Wg. ogolnych standartow przyjetych w tej chwili w wychowani dzieci, moje pokolenie nie mialo szans przezycia. Nie mowiac o pokoleniach przedemna........


Jakie są teraz ogólne standardy w wychowaniu dzieci?
martin - 10-03-2008, 08:41
Temat postu:
Bogen napisał/a:
Jakie są teraz ogólne standardy w wychowaniu dzieci?


Takie, ze wszystko co mi jako dziecku sprawialo duza frajde, w tej chwili klasyfikowane jest jako "grozne dla zycia".
Bogen - 10-03-2008, 09:06
Temat postu:
martin napisał/a:
Takie, ze wszystko co mi jako dziecku sprawialo duza frajde, w tej chwili klasyfikowane jest jako "grozne dla zycia".


Możesz podać przykłady Question
Tomek Karski - 10-03-2008, 10:41
Temat postu:
Bogen napisał/a:
Możesz podać przykłady Question


Picie z woreczka (mniam)?
martin - 10-03-2008, 11:14
Temat postu:
TOMA52 napisał/a:
Picie z woreczka

I to pare osob z jednego Shocked bez koniecznosci robienia po tym testu na AIDS i zoltaczke. Pozatym jadlo sie owoce prosto z drzewa, jezdzilo na rowerze bez kasku, gralo w noge do zmierzchu i wracalo do domu bez opieki doroslych, wychodzilo na miasto bez komorki, kapalo w rzece lub jeziorze bez nadzoru, mylo rece (albo i nie) mydlem a nie srodkami dezynfekujacymi, wlazilo na drzewa, glaskalo dzikie psy i koty, rozbite kolana byly polewane jodyna i woda utleniona a nie zszywane przez zespol chirurgow sciagnietych z USA (zeby bron boze nie bylo blizny).... W zasadzie liste ta mozesz przedluzyc w nieskonczonosc.
Adam Frajtak - 10-03-2008, 14:02
Temat postu:
martin napisał/a:
TOMA52 napisał/a:
Picie z woreczka

I to pare osob z jednego Shocked bez koniecznosci robienia po tym testu na AIDS i zoltaczke. Pozatym jadlo sie owoce prosto z drzewa, jezdzilo na rowerze bez kasku, gralo w noge do zmierzchu i wracalo do domu bez opieki doroslych, wychodzilo na miasto bez komorki, kapalo w rzece lub jeziorze bez nadzoru, mylo rece (albo i nie) mydlem a nie srodkami dezynfekujacymi, wlazilo na drzewa, glaskalo dzikie psy i koty, rozbite kolana byly polewane jodyna i woda utleniona a nie zszywane przez zespol chirurgow sciagnietych z USA (zeby bron boze nie bylo blizny).... W zasadzie liste ta mozesz przedluzyc w nieskonczonosc.


Dodaj tylko że jeździło się bez fotelików w samochodzie w którym nie bylo air baga abs i pasów bezwładnościowych i zagłówków dzieci można było bić w szkole tak samo jak ich rodzicow podczas strajków a tych co byli bardziej uparci aby zmienić ten syf zamykano w więzieniach albo topiono na zaporach....
Janek - 10-03-2008, 14:35
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
dzieci można było bić w szkole tak samo jak ich rodzicow


A teraz już nie można?? Serio? To jak ci biedni nauczyciele sobie radzą z tą bandą?
Mr. Green
martin - 10-03-2008, 16:33
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
...dzieci można było bić w szkole...


No a teraz taki cierpi nie tylko na dyslekcje, ale i alergie wszelakiego rodzaju. I uderz, a zaraz powolaja cie za znecanie sie nad niepelnosprawnymi Wink
Dorota i Wojtek - 10-03-2008, 16:47
Temat postu:
Nieśmiałe wtrącenie:

Temat dotyczy niemowlaków (dzieciaki, które jeszcze samodzielnie nie specjalnie skaczą po drzewach Wink ) , które ktoś chciałby zabrać w dłuższą podróż do dzikiego kraju (Egipt scratch ).

Wolałbym nie usuwać z fajnie zapowiadającego się tematu połowy postów, więc proszę o tematyczną stabilność - dzięki Smile .


Wojtek

Monika - 10-03-2008, 19:48
Temat postu:
Hej,

na temat można spojrzeć nieco szerzej. Generalną kwestią jest to czy w ogóle należy z dzieciakiem jeździć w jakąkolwiek podróż? Wydaje mi się, że podejścia rodziców są bardzo różne od "nigdzie do piątego roku życia" do "taksówką z oddziału noworodków na lotnisko" Wink
Moim zdaniem wiele zależy od wiedzy, rozsądku i odpowiedzialności rodziców.

Osobiście jest dla mnie zaskakujące jak mało rodziców - niezależnie od tego czy podróżują z dzieckiem czy też nie - wpada na pomysł uczestniczenia w kursie pierwszej pomocy z uwzględnieniem postępowania w przypadku gdy poszkodowanym jest dziecko. I dzieje sie tak mimo, że "od zawsze" wiadomo, że dzieci ciągle sobie coś robią - przypadki skrajne dostają chyba "kartę stałego klienta urazówki" bounce

Jakim cudem w XXI wieku nadal aktualne pozostają przekazywane z "babki na wnuczkę" sposoby typu: "podnieś ręce jak sie zakrztusiłeś" czy "posmaruj oparzenie masłem"? Neutral

Może właśnie z powodu niewiedzy (niechęci jej zdobycia?) podróż z dziećmi wydaje się tak bardzo ryzykowna.



Warto też wspomnieć, że temat "czy podróżować z dzieckiem" za sprawą podróżników Katarzyny i Marka Kamińskich i ich córki Poli jest trochę głośniej dyskutowany. Akcja nazywa sie "Baby on Board" - można więc pewnie znaleźć więcej informacji na temat podróżujących rodzin i kontaktu do rodziców mających w tej sprawie doświadczenie.

Poniżej fragment wywiadu z Markiem Kamińskim zamieszczonym w całości na www.dobrytato.pl

Cytat:
M. Koralewski: Zamiast podrzucić dziecko dziadkom czy przyjaciołom, zabiera Pan córkę w podróż dookoła świata, realizując projekt „Baby on Board”. Tym samym Pan wraz z żoną przełamujecie pewien schemat, funkcjonujący w naszym społeczeństwie, że podróż wraz z rocznym - dwuletnim dzieckiem nie jest możliwa. Jak wygląda przygotowanie do wspólnej podróży?



M. Kamiński: Każdy pamięta książkę Juliusza Verne’a „W osiemdziesiąt dni dookoła świata”. Usiedliśmy przy mapie i wybraliśmy miejsca najciekawsze i zarazem nam najbliższe. Ja chciałem bardzo pokazać Poli Norwegię, Antarktydę...inne miejsca związane są ze wspomnieniami, albo marzeniami o tym żeby je zobaczyć. Mniej więcej wszystko jest zaplanowane, ale jesteśmy otwarci na nowe sytuacje. W organizacji pomagają nam dwie osoby z mojej Fundacji. Mamy bilety na przejazdy, noclegi, czasem zarezerwowane posiłki, choć często jesteśmy częstowani przez osoby, które odwiedzamy. podróżą wiążemy więcej nadziei niż obaw. No i jedna bardzo ważna rzecz - raczej staraliśmy się, żeby wszystkie kraje, które zamierzamy odwiedzić, były bezpieczne. Wystarczy się dobrze spakować, a z tym nie ma problemu. Robiłem to wiele razy. Kasia planuje listę potrzebnych rzeczy dla Poli. Jest trochę inna, wszystko trzeba przewidzieć, każdą ewentualność. Pola ma największą walizkę! Trzeba sprawdzić jaki klimat jest w kraju do którego podróżujemy, zapoznać się z przewodnikiem, trzeba sprawdzić obowiązkowe i zalecane szczepienia, poznać panujące zwyczaje... Ale najważniejsze jest zapewnienie wszystkim bezpieczeństwa.



M.Koralewski: Czy dziecko jest dobrym towarzyszem podróży?



M. Kamiński: Dziecko jest fantastycznym towarzyszem podróży. Choć taka podróż jest trochę inna. Bardziej rozważna. Dzieci potrzebują trochę czasu na zabawę. Na "nicnierobienie". Nie mogą cały czas pędzić. Trzeba o tym pamiętać. A po za tym, kiedy są z nami, to tak na prawdę nic im do szczęścia nie brakuje.



Zaś co do samego Egiptu bo o to pytał jarex - moim zdaniem kraj jak wiele innych, ktoś nie potrafiący poprosić o pomoc w zrozumiałym dla pytanego języku również w Norwegii, Anglii czy Grecji będzie miał pewnie porównywalny kłopot z jej uzyskaniem.

W Egipcie zwłaszcza w hotelu przygotowanym do pobytu dzieci, dzieciak mający rozsądnych rodziców będzie równie bezpieczny jak nad Bałtykiem, gdzie wydaje mi się rodziny jeżdżą jakoś częściej Smile

pozdrawiam
Monika
Mania - 10-03-2008, 23:15
Temat postu:
alhanna napisał/a:
rodzisz 12, przeżyje 3, jest ok


Troche bzdure napisalas - mam nadzieje, ze wiesz. Zwlaszcza, ze Polska ma w Europei jeden z wyzszych wskaznikow smiertelnosci noworodkow.
wieksza od naszej smiertelnosc jest tylko na Bialorusi, Litwie i Lotwie (dane WHO za 2005 rok)
Czyli krotko mowiac - spadajmy stad
Very Happy
Mania
alhanna - 11-03-2008, 00:18
Temat postu:
Mania napisał/a:
Troche bzdure napisalas

A na jakiej podstawie tak sądzisz? Wybiórczego zacytowania wskaźników umieralności nowowrodków wg WHO?

Definicja noworodka: Noworodkiem jest dziecko do ukończenia 28 dnia życia.

Podaje za Wikipedią umieralność noworodków na 1000 tysiąc ŻYWYCH urodzeń (prosze zwrócić szczególną uwagę na słowo "żywych"):
Polska 5-9
Egipt 25-49
W tej samej grupie co Polska znajdują się następujące kraje: Wielka Brytania, Włochy, Portugalia, Irlandia, Holandia. Czyli nie wypadamy jednak aż tak tragicznie.

Nie będziemy się spierać o to jak dużo dzieci umiera w czasie porodu w Polsce a ile w Egipcie, ale domyślam się, że gdy przyjdzie Ci rodzić to nie wybierzesz oazy na pustyni lub drewnianej chatki w Tajlandii.
A tak z ciekawości zapytam jeszcze co z dziećmi, które ukończyły 28 dzień życia i już nie mieszczą się w statystyce umieralności nowowordków WHO? Rozumiem, wg Mani w Egipcie i innych egzotycznych miejscach świata już nie umierają, żyją sobie szczęśliwie aż do poźnej starości, bo to raj na ziemi.

To co napisałam powyżej nie wyklucza tego, że popieram podróżowanie z dziećmi. Super tego przykładem jest: http://www.babyonboard.pl/
Ale musi to być zrobione z głową, tak jak pisałam już wcześniej i tak jak wyżej napisała Monika.



Mania napisał/a:
Czyli krotko mowiac - spadajmy stad


To jeszcze tego nie zrobiłaś? scratch Aaa, pewnie zostałaś, żeby uratować innych Twisted Evil

Oby więcej Mań było na świecie. Pozdrawiam serdecznie. Very Happy
Mania - 16-03-2008, 21:23
Temat postu:
Rozumiem, ze dla Ciebie wikipedia to solidniejsze zrodlo informacji niz WHO?

No to juz nie mam pytan
:d

Mania
mysiar - 16-03-2008, 23:47
Temat postu:
coby Ci Maniu pokazać, że czasami bzdury piszesz cytuję za CIA World Factbook
Infant mortality rate:
total: 7.07 deaths/1,000 live births
male: 7.8 deaths/1,000 live births
female: 6.3 deaths/1,000 live births


natomiast w Egipcie te cyferki wynoszą odpowiednio: 29.5, 31.22, 27.68

nie masz się co podniecać WHO i wyższością świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem.
Czasem jest dobrze poczytać co inni mają do powiedzenia a nie uważać się za wyrocznię.
Mania - 20-03-2008, 22:06
Temat postu:
Mysiar - ale akurat w tej kwestii duzo lepsze dane ma po prostu WHO. Bo od tego wlasnie jest - tak gwoli przypomnienia WHO to jest World Health Organization - Czymie Miedyznarodowa (a dokladniej ONZowska) Organizacja Zdrowia.

I to oni zbieraja te wszystkie dane i sie najlepiej na tym znaja.

Mania
PS. Mniejsza z tym - co nie przeszkadza, o czym powszechnie wiadomo, ze POlska ma wsrod krajow europejskich jeden z najwyzszych wskaznikow smiertelnosci noworodkow.

Pewnie, ze w krajach Bliskiego Wschodu bedzie on wyzszy niz w Polsce, tylko warto paietac, ze zyjemy w krjau, ktory sam ma slabo.
Tomek Płociński - 20-03-2008, 22:56
Temat postu:
Moj synek ma 2,5 roku. Pierwszy raz pojechalismy do Chorwacji jak mial rok. W nastepne wakacje do Turcji. Za kazdym razem ze znajomymi, którzy mieli dzieci w podobnym wieku.
Za kazdym razem zastanawialismy sie gdzie pojechac, i zawsze dochodziliśmy do wniosku, że Egipt to jeszcze troche za wcześnie.
Wyjazd z dzieckiem był troche z przymusu, bo nie mieliśmy go z kim zostawić. W tym roku pewnie też pojedziemy razem, ale już bez znajomych, bo oni jadą bez dziecka.
Generalnie nie polecam wyjazdu z małym dzieckiem. Z mojego punktu widzenia, jadę na te dwa tygodnie w roku żeby odpocząć. W opcji z dzieckiem w nowym miejscu jest starsznie dużo zabawy żeby się odnależć z jedzeniem, spaniem i pilnowaniem. Przy czym dla malucha i tak nie robi to dużego wrażenia, a tym bardziej nie będzie tego pamiętał. Z drugiej strony trochę się ckni do rodzinki jak się jest daleko. Faceci pewnie znoszą to trochę lepiej niż kobiety/matki, tak jest przynajmniej w naszej rodzince.
W Egipcie nie obawiałbym się braku opieki, bo może się okazać lepsza niż w niejednym publicznym ośrodku zdrowia. Tam gdzie jest kasa, a turyści to dość sporo kasy, są prywatne przychodnie. Nie uchroni to jednak przed zemstą faraona, a tego nie chciałbym zafundować mojemu małemu.

Moje podejście do sprawy wynika z tego, że żona puszcza mnie samego na wakacje nurkowego. Gdyby tak nie było to pewnie już byśmy zaliczyli Egipt z Mikołajem Smile

Pozdrav
Tomek Płociński - 20-03-2008, 23:09
Temat postu:
Witam

Mania napisał/a:
PS. Mniejsza z tym - co nie przeszkadza, o czym powszechnie wiadomo, ze POlska ma wsrod krajow europejskich jeden z najwyzszych wskaznikow smiertelnosci noworodkow.


Mania wyluzuj trochę. Oprócz tego, że jestem patriotą, to rodziłem ze swoją żoną i nasłuchałem się w tym czasie o porodach, komplikacjach, cesarkach itp. Jak Ty będziesz rodzić to też się okaże, że wszyscy na około rodzili na patologii i mieli komplikacje, dopiero po wszystkim okazuje się, że maluszki miały 10/10, a komplikacje to przeziębienie lub brak wolnych miejsc. (tym drugim dużo bardziej bym się przejmował niż wskaźnikami śmiertelności)
W Polsce nie jest tak, źle. Np. w Holandii (tak było jeszcze 4 lata temu) rodzisz w domu z akuszerką, dopiero w razie komplikacji przyjeżdza karekta i Cie zabiera do szpitala. Znajomi, którzy tam rodzili nie mogli tego zaakceptować i wymyślali jakieś horoby matki, żeby tylko w szpitalu rodzić.

pozdrav
Mania - 24-03-2008, 23:11
Temat postu:
Plotek napisał/a:
Mania wyluzuj trochę


Jako pediatra powinienes znac statystyki smiertelnosci noworodkow w Polsce. Czyli sugerujesz ze sa jedna w najnizszych, a nie najwyzszych w Europie?

Mania
PS. A tak swoja droga - nie wiedzialam, ze dzieci rodzicom przeszkadzaja w odpoczywaniu na wakacjach. To po co maja dzieci? A moze po to, zeby zona sie nimi zajmowala? A zeby maz mogl sobie jezdzic i miec wszystko gdzies?
Very Happy Very Happy Very Happy
Tomek Płociński - 24-03-2008, 23:49
Temat postu:
Mania napisał/a:
Jako pediatra powinienes znac statystyki smiertelnosci noworodkow w Polsce. Czyli sugerujesz ze sa jedna w najnizszych, a nie najwyzszych w Europie?


Gwoli ścisłości jestem PATRIOTĄ a nie PEDIATRĄ Smile Niczego również nie sugeruję odnośnie statystyk, nie weryfikowałem danych podanych przez Ciebie.
Uważam tylko, że w naszej kochanej ojczyźnie nie jest aż tak źle jak to podkreślasz, (co nie oznacza, że nie mogłoby być lepiej Smile ) Oczywiście każdy ma prawo mieć swoje zdanie, jesteśmy członkiem UE i jeśli chcesz możesz rodzić w kraju, któy ma lepsze statystyki.
Odnośnie statystyk, to warto poznać dokładniej metodykę wyznaczania wartości, bo czasami można wyciągnąć zbyt pochopne wnioski.
Chciałem powiedzieć, że wartości statystyczne, o któych pisałaś nie były przeze mnie wogóle rozważane, ponieważ przed porodem jak i w trakcie dzieje się na tyle dużo, że nie myśli się o takich sprawach. Myślę, że podobnie jest w nurkowaniu.
Wchodząc do wody nie zastanawiasz się czy w danym kraju, w którym chcesz nurkować statystyki śmiertelnych wypadków nurkowych są gorsze niż gdzie indziej. Nie znam statystyk wypadków nurkowych np. w Egipicie, ale mogę się domyślać, że są one gorsze niż w Polsce, co nie zmienia faktu, że to jednak Egipt jest jednym z najpopularniejszych miejsc nurkowych na świecie.

Pozdrav

PS. Dzieci się ma po to by je kochać. Można równocześnie kochać dzieci i np. nurkowanie. Można kochać dzieci przez cały rok, co nie zmienia faktu, że czasami chce się mieć wakacje bez dzieci Smile
Mania - 25-03-2008, 10:12
Temat postu:
Plotek napisał/a:
Gwoli ścisłości jestem PATRIOTĄ a nie PEDIATRĄ

Ups, mea culpa...tak sie konczy czytaie internetu w pociagu na malym ekranie blackberrego Smile

Co do statystyk smiertelnosci noworodkow - tu nic sie nie da zrobic w metodyce wyznaczania wartosci. Tu masz twarde dane - ilosc porodow i ilosc zgonow. No chyba, ze masz jakis pomysl na wyznaczanie wartosci zgonow noworodkow?
Very Happy

Pewnie, ze w Polsce nie jest zle. Ale warto tez pamietac, ze nie jest w wielu kwestiach dobrze. A zwlaszcza - i tu wracamy do sedna dyskusji - jak sie chce rzucac kamieniami w inne kraje. To warto sie zastanowic najpierw czy samemu - bedac teoretycznie o wiele lepiej rozwinietym krajem - nie jest sie bez grzechu.

Mania
PS. Ja rozumiem, ze czasem moze sie chciec wyjechac bez dzieci. Ale czy to nie powinno byc tak, ze oboje rodzice maja do tego prawo? A nie tylko jedna - meska strona rodziny? A moze to warto pozwolic zonie pojechac na wakacje bez dziecka, a samemu zostac z dzieckiem? - I tutaj sie wlacza moj lekki feminizm Wink Bo szczerze mowiac jak czytam, ze jakis facet ma fajnie, bo zona pozwala mu wyjezdzac na nurkowe wakacje bez obciazenia cala rodzina to mnie troche szlag trafia. I chcialabym przeczytac, jak ten facet w jednym zdaniu pisze, ze ma fajna zone, bo ona mu pozwala, ale sam tez jest fajny, bo pozwala zonie wyjezdzac i wtedy ON zajmuje sie dzieckiem.
Janek - 25-03-2008, 11:14
Temat postu:
Mania napisał/a:
Pewnie, ze w Polsce nie jest zle. Ale warto tez pamietac, ze nie jest w wielu kwestiach dobrze. A zwlaszcza - i tu wracamy do sedna dyskusji - jak sie chce rzucac kamieniami w inne kraje.
/.../
A moze to warto pozwolic zonie pojechac na wakacje bez dziecka, a samemu zostac z dzieckiem? - I tutaj sie wlacza moj lekki feminizm Wink Bo szczerze mowiac jak czytam, ze jakis facet ma fajnie, bo zona pozwala mu wyjezdzac na nurkowe wakacje bez obciazenia cala rodzina to mnie troche szlag trafia.


Dżizas, Mania, przeczytaj sobie o co pytał autor wątku! Na plaster mu wszystkie twoje statystyki i pouczanki!!! On się tylko pytał - ludzi mających takie doświadczenie - czy jest w miarę bezpiecznie i wygodnie jechać z małym dzieckiem do Egiptu! I w czasie tego wyjazdu połączyć wypoczynek z nurkowaniem! Jak ktoś pyta o najwygodniejszą drogę z Pcimia do Kielc to mu zaraz podsuwasz statystyki wypadków i pouczasz jak powienien żyć z żoną??? I jak chować dzieci?
A swoją drogą to ręce mi opadają od takiego zaściankowego feminizmu jaki tu prezentujesz. Małżeństwo i miłość między ludźmi to nie kontrakt handlowy ( w każdym razie, na szczęście nie zawsze Wink ). Nie wszystko musi być na zasadzie "coś za coś" przy zachowaniu parytetów Shocked Ofiarowanie czasem drugiemu czegoś bez "wymiany usług" bez oczekiwania natychmiastowej rekompensaty - tak po prostu z miłości - wyobraź sobie, że też daje satysfakcję! Niezależnie od płci. Ale to już kompletnie poza tematem....
Pozdrawiam i więcej luzu życzę
Janek
Mania - 25-03-2008, 17:13
Temat postu:
Janek napisał/a:
Nie wszystko musi być na zasadzie "coś za coś" przy zachowaniu parytetów Ofiarowanie czasem drugiemu czegoś bez "wymiany usług" bez oczekiwania natychmiastowej rekompensaty - tak po prostu z miłości - wyobraź sobie, że też daje satysfakcję

Moze....Ale jakos wiekszosc moich kolezanek, matek, mowi cos zupelnie innego. W tym i o swoich mezach nurkach
Very Happy

I moze to jest zasciankowy feminizm, a moze meskie wygodnictwo - to co Ty zaprezentowales?

Mania
PS. O statystykach urodzen to sie w tej dyskusji pojawilo pozniej - i stad ten fragment dyskusji.
Janek - 25-03-2008, 20:04
Temat postu:
Mania napisał/a:
Moze....Ale jakos wiekszosc moich kolezanek, matek, mowi cos zupelnie innego. W tym i o swoich mezach nurkach


No to mogę tylko współczuć Twoim koleżankom. Mam inne doświadczenia własne i z kręgu swoich przyjaciół. Powinienem powiedzieć "mamy" - bo te doświadczenia dotyczą mnie i mojej żony, też nurka. Jak jedziemy na wakacje to czasem nurkuję ja, czasem Ona, czasem na zmianę, a jak się uda to nurkujemy razem. A jak nie - to drugie zostaje i bawi się z dzieckiem (obecnie 4-latek). A jak młody ma zły dzień - to zostajemy z nim razem. A jak czasem któreś z nas ma większą ochote zanurkować - to czasem drugie mówi: ok, to idź ja mogę zostać. I ma frajdę, że zrobiło frajdę drugiemu. Albo, że spędziło więcej czasu z młodym. A czasem tak nie mówi - bo też ma ochote na nura! Mr. Green I wtedy szuka się jakiegoś kompromisu. Jak Basia robiła kurs w Chorwacji - to grzecznie dreptałem z młodym na plażę i jeździłem ze zjeżdżalni. I nie oczekiwałem, że w zamian coś muszę dostać. Cieszyłem się, że Ona robi kurs! Smile I vice versa - byłem sam na safari - tak wyszło - bynajmniej nie "w zamian za coś". I zaręczam Ci, że takie normalne podejście do kompromisów albo do "prezentów dla drugiego" nie jest niczym wyjątkowym. Znam wiele takich związków. Więc nie oceniaj z góry, nieznanych Ci sytuacji według topornych stereotypów - jakby żywcem z podręcznika aktywistki women's-lib.
I to by było na tyle - bo temat robi się na jakieś zupełnie inne forum... Mr. Green
Pozdrawiam
Janek
Szatan - 25-03-2008, 21:44
Temat postu:
Ale mnie Janek pocieszyłeś- już myślałem, że w naszym związku jest coś nie tak. Widzę, że inni żyją podobnie. Mania miłość to dawanie, a nie branie...
Tomek Płociński - 26-03-2008, 09:52
Temat postu:
Mania napisał/a:
Moze....Ale jakos wiekszosc moich kolezanek, matek, mowi cos zupelnie innego. W tym i o swoich mezach nurkach


Moja żona aż się pali żeby dorzucić swoje trzy grosze, jednak ją powstrzymuję bo wszystko już powiedział Janek

Janek napisał/a:
zaręczam Ci, że takie normalne podejście do kompromisów albo do "prezentów dla drugiego" nie jest niczym wyjątkowym. Znam wiele takich związków. Więc nie oceniaj z góry, nieznanych Ci sytuacji według topornych stereotypów - jakby żywcem z podręcznika aktywistki women's-lib.
I to by było na tyle - bo temat robi się na jakieś zupełnie inne forum...


Pozdrav

PS. W sumie rodzi sie nowy temat, Jak sobie radzą z nurkowaniem nurki, mający nienurkujących partnerów życiowych.
Mania - 26-03-2008, 09:54
Temat postu:
Plotek napisał/a:
Jak sobie radzą z nurkowaniem nurki, mający nienurkujących partnerów życiowych.

Albo majacych nurkujaca kobiete/zona, ale obarczona wychowywaniem dziecka.

Mania
Victoria - 28-04-2008, 23:35
Temat postu:
Mania napisał/a:
na przyklad Viktoria - zapakowala kilkumiesieczne dziecko i pojechala z nim na wakacje i to gdzies strasznie daleko. I takie podjescie mi sie podoba. Rodzice tez maja prawo do "zycia", a dziecko nie moze byc przeszkoda. Zwlaszcza ze daje sie to wszystko fajnie zorganizowac.

Pierwszy raz wyjechalismy z Piotrusiem na Slowacje na narty/snowboard jak mial 2 miesiace. Zalatwilismy slowacka opiekunke, ktora zostawala z Piotrusiem na kilka godzin dziennie, a my w tym czasie szusowalismy na stokach. O regularnych porach pojawialismy sie w hotelu, a na wypadek spoznienia lub naglego glodu dziecka w lodowce czekalo na niego sciagniete mleko. Wyjazd udal sie znakomicie. My sie troche wyszalelismy, a Piotrus bawil sie z opiekunka i za kazdym razem wygladal na super zadowolonego.
Drugi raz wyjechalismy z Piotrusiem na Filipiny jak mial 4 miesiace. Byl to wyjazd grupowy organizowany przeze mnie. Dalo sie pogodzic organizacje i opieke nad grupa z opieka nad dzieckiem i nurkowaniami. Dziecko w czasie nurkowan zostawalo na lodzi z obsluga, ktora na zadanie podawala dziecku picie i zabawiala je. Dziecko bylo niesamowicie szczesliwe siedzac w samej pieluszce lub bez. Freediving w wodzie 30 stopni byl dopelnieniem szczescia. Acha - apropos alergii - dziecko dostawalo swiezy sok ananasowy i bardzo mu smakowal... Alergii nie dostal...
Kolejny raz jedziemy zaraz z Piotrusiem na Cypr. Wybralam hotel z piekna plaza i super parkiem wodnym w okolicy. Juz sobie wyobrazam, jaki bedzie tam szczesliwy...

Podsumowujac - nasze dziecko jest bardzo zadowolone z wyjazdow. Jest na maksa pogodne i uwielbia nowe twarze. Jak Filipinki na wyspach chcialy sie z nim pobawic z radoscia "szedl" w ich ramiona.
Piotrus nie jest dla nas udreka, a spedzanie z nim urlopu jest niesamowita frajda. Dostosowujemy dzien do jego potrzeb - np. pore wejscia do wody do jego pory karmienia. Rozumiem, ze niektorzy chca odpoczywac bez dzieci, ale my z pewnoscia do takich osob nie nalezymy.

Mania napisał/a:
I nikt nie robil z tego wielkiego halo, nie wypytywal sie na licznych forach dyskusyjnych czy jakies szczepienia, leki, etc. Zapakowali dzieciaka i to co jest do jego obslugi potrzebne i pojechali.

Bogen napisał/a:
Mania napisał/a:
Tak, bo to jest normalne podejscie.

Jeśli wg Ciebie normalne, rozsądne jest zabieranie czteromiesięcznego dziecka do Egiptu lub innego mniej lub bardziej egzotycznego kraju bez zebrania informacji czy niezbędne są jakiekolwiek szczepienia , leki to ja już nie mam więcej pytań.

Uwazam, ze nalezy sprawdzic bezpieczenstwo wyjazdu pod kontem dziecka.
Przed wyjazdem na Filipiny poszlismy do poradni dla turystow w sanepidzie. Uzupelnilam brakujace szczepienie na dur brzuszny, a personel stwierdzil, ze ten wyjazd jest bezpieczny dla naszego dziecka.
Napewno nie pojechalabym do kraju, gdzie szaleje malaria, albo cholera. Do Egiptu pewnie pojedziemy wkrotce. Jezeli dziecko jest na piersi to ryzyko zachorowania jest stosunkowo niewielkie jezeli mama uwaza co je. Jeszcze mniejsze jest w przypadku karmienia sloiczkami.
Pediatrzy twierdza, ze biegunka u malenkiego dziecka moze byc smiertelnie niebezpieczna. Sa jednak srodki, ktore podaje sie przy odwodnieniu i mozna je kupic bez problemu w aptece przed wyjazdem. Z naszym pediatra omowilismy wszelkie mozliwe choroby i nabylismy wiele lekow "na wszelki wypadek". W przypadku, gdyby biegunka byla bardzo ostra napewno skierowalibysmy sie do szpitala. Z tego powodu wykupilismy najdrozsze ubezpieczenie, zeby w razie koniecznosci moc skorzystac z helikoptera i najlepszych szpitali.

Ufff rozpisalam sie... Jezeli bedziecie mieli jakies pytania dotyczace wyjazdow z dziecmi, chetnie podpowiem kilka spraw.
Szatan - 29-04-2008, 22:28
Temat postu:
Victoria napisał/a:
nasze dziecko jest bardzo zadowolone z wyjazdow


Tego dowiecie się jak Piotruś zacznie mówić. Rolling Eyes
kjar - 30-04-2008, 00:14
Temat postu:
Szatan napisał/a:
Victoria napisał/a:
nasze dziecko jest bardzo zadowolone z wyjazdow


Tego dowiecie się jak Piotruś zacznie mówić. Rolling Eyes
Komunikacja Matki z dzieckiem odbywa się w sposób niewerbalny. Powinieneś Michale już to zauważyć ....
Robert Płociński - 26-05-2008, 14:53
Temat postu:
Mam zamiar zabrać ze sobą 5 letniego syna do Egiptu. Potrzebuje kilka praktycznych informacji takich jak:
Jaki hotel polecacie ?
Jak dzieci są odbierane na lodziach ?
Na co należy zaszczepić dziecko przed wyjazdem ?
Na co szczególnie zwrócić uwagę w czasie pobytu ?
Co może bezpiecznie jeść ?
Jak wygląda ewentualny dostęp do lekarza ?
Co zabrać ze sobą (np jakie lekarstawa) ?

Z góry dziękuje za odpowiedzi.
Janek - 26-05-2008, 16:07
Temat postu:
robi.ploc napisał/a:
Mam zamiar zabrać ze sobą 5 letniego syna do Egiptu. Potrzebuje kilka praktycznych informacji takich jak:
Jaki hotel polecacie ?
Jak dzieci są odbierane na lodziach ?
Na co należy zaszczepić dziecko przed wyjazdem ?
Na co szczególnie zwrócić uwagę w czasie pobytu ?
Co może bezpiecznie jeść ?
Jak wygląda ewentualny dostęp do lekarza ?
Co zabrać ze sobą (np jakie lekarstawa) ?

Z góry dziękuje za odpowiedzi.


Robi,
Egipt jest taki jakby to powiedzieć... dosyć duży Mr. Green więc pewnie ułatwiłoby gdybyś powiedział gdzie się konkretnie wybierasz i jakie masz oczekiwania - co do hotelu. Ja jeździłem głównie na safari nurkowe, więc hoteli wiele nie znam ale jest pewnie sporo osób które moga Ci coś polecić... Pytanie tylko gdzie: w Hurghadzie, Sharm, Dahab, Safadze czy w Luksorze? Wink
Jeśli chodzi o łodzie - to rozumiem masz na mysli takie na wycieczki jednodniowe. Widziałem sporo dzieciaków na takich łodziach - ale fakt, że przy 5 latku to raczej nieustanne pilnowanie, chyba że dziecko nad wiek grzeczne i rozumne... Z Egiptowa takich doświadczeń nie mam ale z Chorwacji - jak najbardziej Laughing
Bezpiecznie 5 latek może jeść wszystko co jedzą dorośli - zwracać uwage trzeba przede wszystkim na higienę... jak najczęstsze mycie rąk...
Lekarstwa - standardowo jak wszędzie - jeśli jesteś w normalnym hotelu to warunki masz z grubsza porównywalne do europejskich, a w razie kłopotów typu biegunka i tak miejscowe leki są najskuteczniejsze...
Z dostępu do lekarza nie korzystałem, niech się wypowiedzą mający takie doświadczenia.
Generalnie dziecko 5 letnie spokojnie można brać ze sobą - choć trzeba lojalnie przyznać, że poza obszarem hotelu to użyje jak pies w studni... Mr. Green Zabytki ma raczej w nosie, a bawić się może tylko przy basenie i na hotelowej plaży.
Pozdrawiam
Janek
Mania - 26-05-2008, 16:07
Temat postu:
robi.ploc napisał/a:
Jaki hotel polecacie ?

A gdzie w Egipciej edziesz? Trudno polecac na przyklad hotel a sharm komus kto jedzie do Hurghady

robi.ploc napisał/a:
Jak dzieci są odbierane na lodziach ?

Z mojego doswiadczenia - dobrze, o ile jednak sa pilnowane przez rodzicow i nie kreca sie po pokladzie jak kilkunastu nurkow sie ubiera, zeby wskoczyc do wody - to zreszta takie podstawowe bhp ze strony rodzicow - bo nurkowi zawsze cos moze upasc - ciezarki, butla i tak dalej, wiec lepiej zeby dzieciaka w poblizu nie bylo

robi.ploc napisał/a:
Na co należy zaszczepić dziecko przed wyjazdem ?

Do Egiptu nie wymaga sie zadnych szczepien
robi.ploc napisał/a:
Na co szczególnie zwrócić uwagę w czasie pobytu ?

Na to co dziecko je i pije - patrz dyskusje o zemscie faraona - czyli biegunce
robi.ploc napisał/a:
Co może bezpiecznie jeść ?
Latwiej odpowiedzec na pytanie czego nie jesc - nie jesc swiezych warzyw i owocow, nie pic wody z kranu i nie pic napojow z lodem (lod jest robiony z kranowy).

robi.ploc napisał/a:
Jak wygląda ewentualny dostęp do lekarza ?
- patrz odpowiedz na pytanie numer 1 - zalezy gdzie jedzesz, ale we wszystkich miejscowosciach turystycznych, tych wiekszych, nie ma problemu z lekarzem. natomiast generalnie rzadko kiedy egipscy lekarze mowia po polsku Smile
robi.ploc napisał/a:
Co zabrać ze sobą (np jakie lekarstawa) ?

A to najlepiej ustalic z lekarzem rodzinnym przed wyjazdem.

Mania
Janek - 26-05-2008, 16:13
Temat postu:
Mania napisał/a:
robi.ploc napisał/a:
Jaki hotel polecacie ?

A gdzie w Egipciej edziesz? Trudno polecac na przyklad hotel a sharm komus kto jedzie do Hurghady
Mania


Hi, hi, no to żeśmy się zgrali z odpowiedziami... Mr. Green Nawet godzina wysłania identyczna Smile
O tym lodzie do drinków to nie wiedziałem - wprawdzie mam strusi żołądek i nigdy mnie nic nie "wzięło" choć jadłem bez różnicy wszystko - i świeże pomidory i marchewkę i owoce - ale zawsze lepiej wiedzieć niż nie... Wink
Pozdroofka
Janek
martin - 26-05-2008, 16:30
Temat postu:
Janek napisał/a:
O tym lodzie do drinków to nie wiedziałem


Nie tylko lod do drinkow. Wszystkie "softdrinki" (cola, fanta...) sa robione z koncentratow rozcienczanych kranowa. Naczynia i sztucce sa tez myte w kranowie. Wiec praktycznie nie masz szans na wyeliminowanie w 100% kontaktu z ichszejsza woda.
Przemo_C - 26-05-2008, 16:36
Temat postu:
Ja byłem z 5 latkiem w Hurghadzie, był z nami na łodzi, jak nurkowała mama, tata pilnował potomka, jak mama to odwrotnie, jak chcieliśmy iść na nura razem, młody dostawał do ręki komórkę z grą i był spokój. Lokalesi są bardzo życzliwi dla dzieci, mój syn ciągle coś z nimi kombinował, bardzo mu się podobało, karmili ryby, wywijali różne cuda z ręczników itp..

Jadł wszystko, warzywa, owoce, pił soki ze świeżych owoców i po 10 dniach dopadła go zemsta (raz zwymiotował), lekarz w hotelu (Egipcjanin Shocked ) zaordynował jakieś krople i minęło jak ręką odjął.
Moim zdaniem nie należy przesadzać z ostrożnością, zazwyczaj dzieci lepiej znoszą takie wyjazdy jak my.
Janek - 26-05-2008, 16:38
Temat postu:
martin napisał/a:
Janek napisał/a:
O tym lodzie do drinków to nie wiedziałem


Nie tylko lod do drinkow. Wszystkie "softdrinki" (cola, fanta...) sa robione z koncentratow rozcienczanych kranowa. Naczynia i sztucce sa tez myte w kranowie. Wiec praktycznie nie masz szans na wyeliminowanie w 100% kontaktu z ichszejsza woda.


No cóż... pijam w Egiptowie nie tylko Colę czy Sprite'a ale i "sok pomarańczowy" z koncentratu lub podobne Wink Jakoś ani picie ani niewiedza o tym z czego robione - nie przeszkodziła mi w dobrym samopoczuciu. Ale co do 5 latka - to bym jednak, zgodnie z radą Mani, kontrolował co pije... Tym bardziej, że raczej nie zaordynuje się dziecku sprawdzonych, polskich metod wewnętrznego odkażania... Mr. Green
Pozdro
Janek
martin - 26-05-2008, 16:53
Temat postu:
Janek napisał/a:
pijam w Egiptowie nie tylko Colę czy Sprite'a ale i "sok pomarańczowy" z koncentratu lub podobne


Tutaj mniej chodzio o to co ty pijesz, a bardziej o wzbudzenie u innych swiadomosci, ze na nic sie nie zda czarna magia z myciem zebow w wodzie mineralnej "poprawiona" litrem coli. W tamtym kraju jest po prostu masa mikroorganizmow, ktore nasz zoladek nie trawi, a ktorych nie da sie calkowicie usunac z diety.
Robert Płociński - 26-05-2008, 20:53
Temat postu:
Sory zapomniałem wpisać ale to z wrażenia po przeczytaniu całego wątku. Miejsce docelowe Hurgada. Ja osobiście byłem parę razy w Egipcie, ale nigdy nie zwracałem uwagi na dzieci na pokładzie, choć takowe były. Może dlatego że ich obecność traktuje jak coś normalnego i nawet ich nadmierna ciekawość mi nie przeszkadza, Dlatego pytam się o wasze doświadczenia zwłaszcza tych co jeżdżą z dzieciakami.
Z waszych postów odnoszę wrażenie, że to taki sam wyjazd jak na narty w Dolomity.
Chętnie poznam jakiś interesujący hotel gdzie można ulokować 5 osobową rodzinę blisko Colony
Beeker - 26-05-2008, 21:11
Temat postu:
robi.ploc napisał/a:
blisko Colony

Magawish jest dość blisko
Marek Łącki - 26-05-2008, 22:00
Temat postu:
Beeker napisał/a:
Magawish jest dość blisko

Megawish jak każdy hotel ma swoje dobre i złe strony.
Zalety- nie musisz tak wcześnie wstawać rano jesteś na wczasach,
- po nurkowaniu rodzina ma Ciebie do swojej dyspozycji dużo prędzej,
- jedna z ładniejszych plaż,
- pozostała rodzina w hotelu ma takie samo zjęcie jak nad naszym morzem ( w
innych hotelach bywa z plażą różnie ).
Wady - standard bungalowów jest kiepski ( chyba że dostanie się pokój w
wyremontownej prawej części hotelu,
- do sklepików trzebna dojeżdzać busem,
- to samo dotyczy restauracji,
- dwa lata temu kiepskie posiłki.
Hotel posiada 4 gwiazdki ale ja osobiści przyznaję mu 3+.
Pozdrawiam Marek.
Mirka Żytkowska - 27-05-2008, 11:42
Temat postu:
Hej!
Cytat:


Megawish jak każdy hotel ma swoje dobre i złe strony.


Co do tych złych - trzy lata temu miałam możliwość przespania jednej (na szczęście!) nocy w Megawishu. Dostaliśmy bungalow, z którego na pierwszy rzut oka byłam zadowolona. Ponieważ był w nim wydzielony aneks kuchenny, zachwycaliśmy się z mężem, że gdy już będziemy mieli potomka, to sobie można z nim tu przyjechać. Ta opinia wytrwała do czasu zgaszenia światła - wówczas ze wszystkich dziur wypełzły karaluchy-olbrzymy. Mnie specjalnie nie przeszkadzały, ale teraz z perspektywy niedawno upieczonej mamy stwierdzam, że nie miałabym ochoty przygotowywać mojej 9-miesięcznej córeczce kaszki w towarzystwie nieproszonych gości.

Więc z Megawishem ostrożnie. Dużo lepsze doświadczenia mam np. z Empire, mimo że oficjalnie jest to hotel niżej "gwiazdkowany" niż Megawish.

Pozdrawiam, Mirka
Janek - 27-05-2008, 14:28
Temat postu:
Mirka Żytkowska napisał/a:
Hej!
Co do tych złych - trzy lata temu miałam możliwość przespania jednej (na szczęście!) nocy w Megawishu.


Na wakacje z dzieckiem Magawisha bym nie polecił. Po pierwsze trzeba się nastawić na kiepskie warunki. Po drugie nawet przy tym nastawieniu pierwszy bungalow który dostaniesz i tak przekroczy twoje oczekiwania - w sensie "no nie, aż tak źle to się jednak nie spodziewałem" Mr. Green Potem trzeba "załatwić" sobie bungalow lepszy. I to się da zrobić.... i wtedy, z punktu widzenia nurka, jest całkiem nieźle Wink ale nadal największym plusem tego hotelu jest bliskość Colona Divers Mr. Green
Pozdrawiam
Janek

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz